Marketowe Cru Beaujolais Julienas 2011
W ostatnim tygodniu blogosfera winiarska tak huczała o pewnym dyskontowym Sauvignon Blanc, że bałem się otworzyć lodówkę ;) jeszcze bym je tam znalazł i co wtedy? Jako swoisty protest przeciwko tej masowej euforii/histerii powstał niniejszy artykuł na temat pewnego wina... z marketu. [świat się kończy, Maciej kupił wino w markecie].
Przypadkiem jechałem obok Carrefour'a i tak sobie pomyślałem, że może ta francuska sieć ma w ofercie coś ciekawego rodzimego. Trochę się zawiodłem, gdy zobaczyłem niechlujny zlepek win pochodzących od seryjnych dostawców marketowych, z półsłodką Mołdawią na czele. Po kilku chwilach udało się jednak wyselekcjonować kilka intrygujących etykiet. Wśród tej dość egotycznej selekcji, znalazły się dwie etykiety Beaujolais Cru, które jakby na mnie czekały. Tego typu wina w marketach nie są codziennością. Wybór pomiędzy Morgon 2014 a Julienas 2011 nie był łatwy. Wybrałem tego drugiego...
Signe Vignerons Domaine de la Croix Rouge Julienas 2011
OKO: Wino o kolorze lśniącego rubinu wpadającego w subtelne refleksy brunatne. Można wychwycić delikatne łzy. Brak osadów i perlistości.
NOS: Czysty, umiarkowanie intensywny, nie wskazujący na użycie beczki. W pierwszym kontakcie aromat zdominowały świeże, polne zioła i zielne kwiaty, ale po chwili oddechu na pierwszy plan wychodzi świeżutka, wczesna wiśnia i truskawka. Drugi nos jakby delikatnie mineralno-ziemisty.
USTA: Wino jest wytrawne, z umiarkowaną kwasowością i delikatną, choć wyczuwalną taniną. Posiada 13% alkoholu. Jak na Beaujolais jest dość dobrze zbudowane, ma kościstą strukturę i charakter, chociaż finisz jest miękki i soczyście kwasowy. W ustach dominuje owoc i to nie tylko wiśnia, ale również świeża żurawina.
KONKLUZJA: Może kooperatywa Signe Vignerons nie wytworzyła Beaujolais Cru najwyższej jakości, ale jest to solidne, dobrze zrobione wino okazujące specyfikę apelacji. Gamay tu wytwarzane są dość surowe jak na Beaujolais, dzięki czemu całkiem charakterne. Potencjał dojrzewania najlepszych win z AOP Julienas ocenia się nawet na 10 lat, ale większość pozycji wchodzi w pik między 3 a 7 rokiem. Domaine de la Croix Rouge, wino bądź-co-bądź marketowe, w chwili zakupu miało już 4 lata. Widać po nim upływ czasu, ale w moim przekonaniu to najlepszy czas na jego degustację. Nie trzeba dekantować, ale bardzo wskazane jest schłodzenie wina do 14 stopni i degustacja w kieliszku do burgunda. Jako lekkie, czerwone wino z dobrze zarysowaną kwasowością i umiarkowaną taniną jest winem uniwersalnym gastronomicznie. Sprawdzi się świetnie do wakacyjnego menu grillowego, z karkówką oraz drobiem. Do wędlin, pasztetów oraz wędzonych ryb również jak znalazł.
OCENA: 6,0 (dobre+), ale w kontekście ceny 35,99, nawet bardzo dobre. Jak będziecie przejazdem i lubicie te smaki to wstąpcie do marketu [co ja piszę?]
O innym pysznym Beaujolais Cru możecie poczytać na Wino Na Widelcu.