Lewy brzeg Bordeaux z lat 80-tych!

Otwieranie dojrzałych, ponad 30-letnich win wytrawnych wiąże się z ogromnymi emocjami. Ekscytacja sięga zenitu szczególnie, jeśli stoi przed Tobą butelka wina z tego samego rocznika co Twój. Do ostatniej chwili jest dylemat czy otwierać, czy weryfikować..? Co jeśli wino nie spełni oczekiwań? Co jeśli nie wytrzymało próby czasu? Zostanie wtedy żal, że nie zostawiliśmy jej zamkniętej na półce jako wartość sentymentalną... A jednak ciekawość bierze górę, żeby sprawdzić co jest po drugiej stronie korka i w jakiej formie są "Twoi rówieśnicy".

Czerwone wina z Bordeaux jako jedne z nielicznych mają "to coś", co pozwala im przetrwać próbę czasu. Tym czymś jest ekstrakt i kwasowość. Mogą przeżyć ponad 30 lat jeśli będą odpowiednio przechowywane. Duże znaczenie ma również rocznik - im lepszy, tym teoretycznie większe szanse na zachowanie dobrej formy na długie lata.

Wraz z moją grupą warsztatową, w Tasting Room mieliśmy okazję sprawdzić formę czterech ponad 30-letnich win: Chateau Giscours 1985, Les Forts de Latour 1985, Chateau Pontet-Canet 1982 i Chateau Talbot 1982. Stres przed otwarciem tych win mogę porównać jedynie z chwilą gdy zostałem z zaskoczenia wyczytany jako uczestnik finału Mistrzostw Polski Sommelierów w 2016 roku (mój finałowy debiut). Wina zostały kupione, goście zapłacili za warsztaty, a ja nie mam butelek awaryjnych. Nawet teraz serducho bije mi szybciej na wspomnienie tamtej chwili.

Wszystkie wina otwierałem "wąsami" i to była jedyna słuszna decyzja. Korki były już praktycznie w całości przesiąknięte winem. Na szczęście wszystkie wina były w dobrej kondycji. Dobrej, czyli odpowiadające temu, jak powinny smakować dojrzałe wina. Nie były wadliwe, ani nie można było o nich jednoznacznie powiedzieć, że były bardzo po "piku".

Rocznik 1982 uważany jest za jeden z najlepszych roczników lewego brzegu Bordeaux w XX wieku. Wina z wielkiej piątki (podobno) wciąż trzymają rezon. Niestety nie mieliśmy funduszy by pochylić się nad Chateau Margaux czy Chateau Latour. Udało się natomiast zakupić Chateau Talbot 1982 (Saint Julien, 4 klasa) oraz Chateau Pontet-Canet 1982 (Pauillac, 5 klasa). Obecnie Pontet-Canet jest oceniane wysoko, jednak w latach 80-tych jego notowania nie były tak dobre. Dla Chateau Talbot z kolei, 1982 rocznik był najwyżej ocenianym w historii. Potwierdziło się to w degustacji. Pontet-Canet pomimo bardzo uroczego, grzybowego, skórzanego i torfowego nosa, był już lekko sfatygowany, z wysuszającą taniną i brakowało mu nieco soczystości. Talbot natomiast zaskoczył wszystkich bardzo dobrą formą. Nie był tak intensywny aromatycznie jak Pontet-Canet. W nosie dominowała balsamiczność, sos sojowy, ale z łatwością można było doszukać się szlachetnych akcentów pudełka po cygarach i czarnej herbaty. Usta były eleganckie, z przyjemnie wypolerowaną taniną i wciąż soczystą kwasowością.

Degustacja pokazała, że więcej pozytywnych wrażeń dostarczyły wina z 1985 roku. Les Forts de Latour 1985 (drugie wino Chateau Latour) było wręcz jeszcze przed pikiem! W nosie wciąż sporo owocu, a poziom tanin i kwasowości wskazywał jeszcze na kilka lat potencjału. Zwycięzcą degustacji zostało Margaux z 3 klasy - Chateau Giscours 1985. Nie bez przyczyny mówi się o Margaux, że są to najbardziej kobiece Bordeaux lewego brzegu. Nos subtelny, łączący w sobie zarówno przetworzony owoc (wędzona śliwka, cassis) z grzybową, skórzaną i balsamiczną naturą dojrzałych win. Usta kremowe, aksamitne, wypolerowane do perfekcji. Nic nie "wystawało", nic nie przeszkadzało, czysta poezja. Dla takich chwil warto żyć!

MACIEJ SOKOŁOWSKI

 x 

Twój koszyk jest pusty