Sommelierze zaskocz mnie #2
Ponad 400 nieprzypadkowych etykiet win, zmyślnie ułożona karta i profesjonalna obsługa z sommelierami na pokładzie - to wszystko znajdziecie we wrocławskim OK Wine Bar. O pokładzie piszę nieprzypadkowo, ponieważ wine-bar położony jest w bardzo malowniczym miejscu przy odrzańskiej marinie, a klimat miejsca trochę sugeruje wodne otoczenie.
Kamil Śladewski, sommelier w OK Wine Bar, bardzo skrupulatnie prowadzi selekcję win. Na półkach można znaleźć wina pochodzące z regionalnych, dolnośląskich winnic, ale też takie perełki jak kanadyjski Vidal w wersji półwytrawnej, czy rzadko spotykane w Polsce wina z odmiany Sagrantino oraz wiele innych. Chodzą słuchy, że ma się tam w przyszłości znaleźć oryginalny zestaw Rieslingów ze wszystkich miejsc, które go produkują. Chętnie sprawdzę w przyszłości efekty tego projektu (!)
Za dobrze skrojoną kartą win idzie interesująca oferta kulinarna. Miałem okazję spróbować kilku rzeczy. Na początek zostałem zaskoczony dość obfitym amouse-bouche. Idealnie przyrządzony przegrzebek w azjatyckich klimatach sprawił niesamowitą frajdę. Towarzyszył mu sos kokosowy, kruszonka z curry, chipsy z topinambura oraz pak choi. Całość soczysta i delikatnie słodkawa - pycha.
Na przystawkę zamówiłem holenderskiego matjasa na puree ziemniaczanym. Całość została wzbogacona chutney'em gruszkowym. Matjas był soute, delikatny, świeżo wyciągnięty z zalewy. Chutney gruszkowy w miarę wytrawny, z bardzo subtelną słodyczą. Do tej kompozycji świetnie dopasowała się musująca Cava w wersji Brut (6g cukru) Duc de Foix. Jej kwasowość podkreśliła morski smak śledzia, a cukier resztkowy współgrał z gruszkowym chutneyem. Bardzo udany pairing.
Danie główne to pierś z perliczki z figami, paskami guanciale (podgardle wieprzowe), puree z topinamburu, kapustą włoską i muśnięte sosem jeżynowym. Pierś z perliczki była soczysta ale chuda. Trochę tłuszczu dało guanciale. Kamil zaproponował do tej potrawy chilijskie wino różowe z odmiany Syrah - Casas del Bosque. Niewielu sommelierów ma odwagę na serwowanie wina różowego do dania głównego, ale nie Kamil. Dobrze wiedział, że jest to wino idealnie skrojone pod to danie. Jest równie soczyste co perliczka, wystarczająco strukturalne by nie zginąć od wielości smaków potrawy, a jego owocowość korespondowała z jeżynowym sosem. Bardzo dobra rekomendacja. Gorąco polecam.
WNIOSKI: Mam wrażenie, że właściciele wine-baru są minimalistami nazywając go OK. Tu jest wszystko więcej niż OK. Powinni pomyśleć nad zmianą nazwy na Very Good Wine Bar (!) Jedyne nad czym bym popracował to być może ułożenie na talerzu przy daniu głównym i szerszą ofertę win na kieliszki. Jeśli ktoś, tak jak ja, ma ochotę popróbować dań i win, woli zamawiać po kieliszku do każdej potrawy, zamiast decydować się na jedną butelkę. Cieszę się, że byłem i jadłem w OK Wine Bar.