Gulasz z koziny & Masi Osar Oseleta 2003!

Mięsem o którym wiele się ostatnio mówi i pisze jest kozina. Ponieważ mieliśmy jej trochę schowane w zanadrzu, postanowiliśmy sięgnąć do rezerw i przygotować gulasz. Żeby kompozycję uczynić bardziej egzotyczną, otworzyliśmy do niej wino ze szczepu Oseleta. Słyszeliście o nim kiedyś?

O potrawie:
Postanowiliśmy ugotować gulasz, prosty lecz niezwykle esencjonalny. Kozinę od Marka Grądzkiego podsmażyliśmy na dobrej oliwie, dodając kilka pokrojonych w piórka cebul oraz kilka posiekanych ząbków czosnku. Następnie posypaliśmy całość czerwoną słodką papryką, dolaliśmy bulionu i dusiliśmy ok. dwóch godzin. Potem podlaliśmy całość czerwonym winem i doprawiliśmy solą, pieprzem oraz świeżym tymiankiem. Dusiliśmy jeszcze godzinę. W efekcie mięso rozpływało się w ustach, a sos był niezwykle aksamitny. Na koniec dodaliśmy do sosu nieco zimnego masła. Gulaszowi na talerzu towarzyszyły gnocchi z masłem szałwiowym.

O winie:
Masi to słynny na całym świecie producent win z Veneto. Rodzina Boscaini zakorzeniona tam od lat wytwarza nie tylko wielkie Amarone, ale też wina z mało znanych, regionalnych (nawet antycznych) szczepów. Jednym z nich jest Oseleta, która w latach osiemdziesiątych dzięki nim została "odkryta" na nowo.

Wino Masi Osar Oseleta z rocznika 2003 (12-letnie w momencie otwarcia) otrzymała Iga od swojego znajomego Macieja Kaźmierczyka (dziękujemy Macieju). Uznaliśmy, że jest najwyższy czas, żeby je otworzyć. Co ciekawe, producent sugeruje leżakowanie 15-20 lat. Co się okazało? Wino, które miało mieć intensywny aromat, dużo ciała i srogą taninę, było łagodne jak baranek. Po 12 latach tanina z kwasowością znacząco się zintegrowały, chociaż kwasowości nadal było sporo. W aromacie dominował słodki owoc, dojrzały i nawet delikatnie nalewkowy, ale w ustach nie pozostało śladu po dawnej intensywności. Tanina już nieco sucha, a finisz wątły, prawie niezauważalny. Uznaliśmy, że wino ma swoje najlepsze lata za sobą. Potwierdziliśmy fakt, że rocznik 2003 w Veneto nie należał do najlepszych... Poza tym, nie wiemy w jaki sposób wino było przez te lata przechowywane.

13-letnia Oseleta w kieliszku Eisch - zaledwie niuans ceglanej obwódki

O połączeniu:
Mimo, że wino delikatnie po "piku", z potrawą współgrało świetnie. Nie przyćmiło gulaszu ani taniną, ani alkoholem (14%). Kwasowość dodała soczystości, jak również podkreśliła sos z czerwonego wina. Całość była aromatyczna, słodko-mięsna i rozpływająca się w ustach.

Gorąco polecamy, życzymy smacznego
Iga & Maciej

 x 

Twój koszyk jest pusty