Piano Maltese i święto po sycylijsku
Ciepło się zrobiło, ranek pogodny, otwieram lodówkę, a tu uśmiecha się do mnie schłodzona butelka sycylijskiego, białego Piano Maltese. Wino stworzone z miejscowych, sycylijskich odmian (Grillo i Cataratto) jest świeże, orzeźwiające i lekko migdałowe. Łyk wina i czuję się jak nad Morzem Śródziemnym.
Euforia spowodowana schłodzonym winem, przyćmiła mi odrobinę braki w pozostałej części lodówki. Zakaz handlu w święto skutecznie utrudnia wycieczkę po składniki, więc dziś testujemy tzw. "kuchnię na winie co się nawinie". Szczęśliwie makaron mam zawsze w szafce, w lodówce machają do mnie pomidory i puszka z tuńczykiem. Nie ma wyjścia - dziś gotujemy po sycylijsku!
W tamtym roku gdy podczas degustacji win Iga przygotowała to spagetti, obecni tam Sycylijczycy zachwycili się makaronem twierdząc, że smakuje jak u Mammy... Tradycyjnie do tego spagetti nie używa się bazylii i sera. Zamiast bazylii dodatek stanowi pietruszka, a ja dla kolorystyki dodałem również odrobinę cukinii. Makaron, czosnek przesmażony na oliwie, pomidory, tuńczyk, cukinia i pietruszka. Proste danie, ale jakże wzbogaciło smak wina. Po pierwszych kęsach uwydatniła się nuta lekkiej pikantności wina, a subtelna goryczka migdałowa stanowiła harmonię z tuńczykiem.
Wino Na Widelcu życzy wszystkim czytelnikom miłego długiego weekendu i wielu smacznych chwil! Do zobaczenia w poniedziałek.
Przygotowanie potrawy, zdjęcia, tekst i dobór wina: Maciej Sokołowski