Polskie wino z polskim menu: Devin & wegetariańskie gołąbki
Czytając o polskich winach i degustując je, spotykamy podział na te wytworzone z odmian szlachetnych i te ze szczepów hybrydowych (krzyżówek szczepów szlachetnych z nieszlachetnymi). Odmiany szlachetne są zazwyczaj wszystkim dobrze znane. Spotyka się w Polsce głównie uznane nazwy, takie jak Pinot Noir, Riesling, Zweigelta, Traminer czy Pinot Blanc. Gdy usłyszeliśmy nazwę Devin, w pierwszej chwili uznaliśmy, że to kolejna hybryda. Po wnikliwej analizie okazuje się, że to w miarę nowa krzyżówka szczepów szlachetnych! Devin powstał podczas badań w Instytucie Winiarskim w Bratysławie w 1958 roku jako krzyżówka Tramina Cervenego (Gewurztraminera) z Veltlinskim Zelenym (Gruner Veltliner). Stworzyła go para słowackich winiarzy - Dorota Pospisilova i Ondrej Korpas. Mimo, że winorośl Devin uprawia się już 56 lat, to dopiero w 1997 roku została oficjalnie wpisana do rejestrów i funkcjonuje jako szczep szlachetny.
Krzysztof Fedorowicz z Winnicy Miłosz, od którego zakupiliśmy butelkę, przywiózł sadzonki Devina z Moraw. Winorośl ta bardzo dobrze wkomponowała się w tradycje zielonogórskie, ponieważ od wielu lat z sukcesami sadzono tutaj Traminera (rodzic Devina). Wino Milena 2013, którego mogliśmy spróbować, to Devin z dodatkiem szczepu Muller Thurgau.. Jest świeże, żywe i soczyste. W aromatach doszukać się można wpływów głównie Traminerowych - niuansy korzenne i od Mullera Thurgau'a -kwiatowe (jaśmin), ale subtelny aromat różowego grejpfruta także jest do wychwycenia. W smaku dominuje wysoka kwasowość, cukru resztkowego znaleźliśmy niewiele, a cytrusowy, a dokładniej grejpfrutowy wpływ Grunera Veltlinera jest bardzo zauważalny. To samo można powiedzieć o delikatnej goryczce. Mimo lekkości i świeżości, wino posiada niezłą strukturę i alkohol na poziomie 12%. Wspaniałe wino na upalne dni.
W związku z naszym projektem doboru polskiego wina do polskiego menu, postanowiliśmy przygotować wegetariańskie gołąbki z młodej kapusty, faszerowane kaszą jęczmienną, polskimi, leśnymi suszonymi grzybami i warzywami. A przygotowaliśmy je tak:
Kaszę jęczmienną ugotowaliśmy na sypko, a umyte suszone grzyby zalaliśmy wrzątkiem i po półgodzinnym moczeniu ugotowaliśmy do miękkości. Posiekaną cebulę zeszkliliśmy na oliwie dodając następnie posiekaną czerwoną paprykę, posiekane grzyby i czosnek. Dusiliśmy je ok 15 min pod koniec dodając starty kawałek świeżego imbiru. Posoliliśmy do smaku i wymieszaliśmy starannie z kaszą. Liście z główki młodej kapusty (lekko obgotowanej) delikatnie rozdzieliliśmy i napełniliśmy farszem formując gołąbki, które następnie dusiliśmy w wywarze grzybowym ok 20 min. Gołąbki przed podaniem zapiekliśmy w piekarniku nagrzanym do 220 stopni, delikatnie polewając wywarem.
Farsz duszony na oliwie okazał się delikatnie tłusty, dzięki czemu przydała się solidna kwasowość wina, przełamująca tłustą nutę. Krucha, zapieczona młoda kapusta, rozpłynęła się w ustach podczas degustacji z Devinem (Gruner Veltliner, jak i Devin lubią się z kapustą). W całości kompozycji pomogła nuta imbiru, której podczas konsumpcji doszukaliśmy się także w winie.
Ponieważ Iga bardzo lubi gołąbki z sosem, dodatkowo z reszty grzybowego wywaru zrobiła tenże, i choć był smaczny to zupełnie nie pasował do wybranego wina.
Na koniec mała refleksja językowa. Być może Devin wziął swoją nazwę od zamku usytuowanego nad Dunajem w okolicach Bratysławy, ale jest też bardzo bliski angielskiemu słowu "devine" oznaczającego "boski". Takie jest też to wino w kontekście 34 stopni za oknem, a wino w kieliszku dobrze schłodzone, że kieliszek stał się aż oszroniony :) Może Wam się to wydać dziwne, gdy piszemy tak o polskim winie, dlatego powinniście sami spróbować!
Życzymy smacznego
Iga & Maciej