Białe wino do wołowiny
Jakie wino do wołowiny? Zazwyczaj czerwone, ale wiele zależy od sosu. Dziś klasyczny przykład potrawy z wołowiny, która bardziej pasuje do wina białego niż czerwonego. A wszystko przez dodatki. Przygotowaliśmy wołowinę z groszkiem cukrowym w zielonym curry.
Pocięty w paski ładny kawałek rostbefu, obsmażyliśmy na dobrej oliwie extra virgin. Po ok. 10 min dorzuciliśmy sporą garść młodego groszku cukrowego w strączkach. W osobnym rondelku, na łyżce oliwy, rozpuściliśmy zieloną pastę curry rozprowadzając ją następnie mlekiem kokosowym. Dodaliśmy pokrojony w plasterki świeży imbir i czosnek, doprawiliśmy sproszkowaną trawą cytrynową, startą skórką z limonki i odrobiną cukru trzcinowego oraz soli. Dwa młode pory po starannym umyciu pokroiliśmy na plasterki i po zblanszowaniu wrzątkiem, wrzuciliśmy do bardzo zimnej wody aby zachował zielony kolor. Sos powstały z wyżej wymienionych składników, przecedziliśmy przez sito i dodaliśmy do mięsa z groszkiem. Potrawę dusiliśmy jeszcze ok 10 min, pod koniec dodając pora, a na samym końcu porwane listki bazylii. Jako dodatek podaliśmy ugotowany na sypko ryż jaśminowy, ale uważamy, że potrawa równie dobrze smakowałaby z makaronem ryżowym.
Sami byliśmy ciekawi jakie wino najlepiej skomponuje się z potrawą, więc zrobiliśmy eksperyment z czterema :) Sprawdziliśmy czy pasują do dania lekkie czerwone (Pinot Noir Burgundia), musujące Prosecco Brut, półwytrawny Riesling z Rheingau i półsłodki Gewurztraminer z Alzacji.
Nasza potrawa nie była tłusta, ani słona (co zrozumiałe w kuchni Igi), a przyprawy nadały mu korzenno-pikantny charakter. Prosecco, które z zasady dobrze przełamuje pikantność było odrobinę zbyt wytrawne. Riesling półwytrawny posiadał z kolei zbyt wysoką kwaosowość jak na tak "chude" jedzenie. Burgundzki Pinot Noir, mimo iż wytrawny, dzięki swojemu lekko ziołowemu charakterowi i niskiej taninie wypadł całkiem dobrze, zwłaszcza że nawiązał nić porozumienia z wołowiną. Najlepszym wyborem okazał się alzacki Bott-Geyl Gewurztraminer Elements 2011. Był wystarczająco słodki (ale nie za bardzo), miał stonowaną kwasowość i cechował się aromatami korzeni i liczi. Idealnie wręcz dopasował się do curry i imbiru, a także do słodkawego groszku cukrowego.
Sprawdziła się stara prawda doboru win do potraw, że powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na sos, a dopiero potem na mięso. Istotne są także dodatki.
Życzymy smacznego :)
Iga & Maciej