Wino do faszerowanych i pieczonych kogutków
Sobotni wieczór spędziliśmy w przemiłej ziemiańskiej atmosferze u Dobromiły i Marka, który zaprosili Wino Na Widelcu do wspólnego biesiadowania. Gospodyni przygotowała potrawę - faszerowanego i pieczonego kogutka, gospodarz poczęstował serami kozimi własnego wyrobu, a my przywieźliśmy kilka butelek wina do przetestowania.
W dzisiejszym artykule skupimy się na kogutkach i winie, które do nich pasowało. Potrawa została przygotowana w następujący sposób i tu zacytujemy autorkę dania: "Wyluzowanie kogutka zajęło mi ok. 15 minut. Była to czynność, której się bałam bardzo. Po pierwsze półroczny kogutek hamburski jest szczupły, wybiegany. To nie jest jeden z tych tłuścioszków, do których przyzwyczaiły nas markety. Po drugie luzowałam po raz pierwszy. Szczęśliwie udał się, a na szkielecie nie zostało wiele mięsa. Nie luzowałam kości z nóg i skrzydełek, Chciałam zachować kształty kogucie. Dysponowałam kogutkami sztuk dwie. Postanowiłam jednego nadziać tradycyjnie, farszem z kurek, drugiego, wyluzowanego, nafaszerować nadzieniem z sera koziego z oliwkami i ziołami. Tak też uczyniłam. Dla podniesienia delikatności mięsa, zastosowałam metodę mojej mamy. Najpierw kogutki w zamkniętej brytfannie dochodziły do miękkości na parze. Na ostatnie 15 minut powędrowały do piekarnika dla nabrania koloru i chrupiącej skórki."
Wino było równie szczególne co potrawa i kusiło "muzykalną" etykietą. Wytworzone zostało we francuskim regionie Bergerac, ze szczepu Muscadelle, którzy rzadko kiedy występuje w winach w pojedynkę. Spotyka się go zazwyczaj w białych winach z Bergerac i Bordeaux w zestawieniu z Sauvignon Blanc i Semillon. Chateau Tour de Gendres Conti-ne Périgourdine 2011 (bo tak nazywa się wino z tego szczepu) było organicznym winem, które fermentowało w dużych beczkach, a następnie dojrzewało na osadzie przez okres 11 miesięcy.
Dzięki tym zabiegom wino posiadało głębszą strukturę, maślaną konsystencję i niższą kwasowość. W aromacie było słodkawe, morelowo-brzoskwiniowe, a w smaku długie i cieliste. Kogutki były chude, więc kwasowość była zbędna, za to chrupiąca skórka, jak również kurkowo-maślany farsz idealnie połączył się z winem. Drugi kogutek faszerowany dojrzałym kozim serem i świeżymi przyprawami, był już dla tego wina za mocny i nie stworzył z nim pary idealnej.
O tym spotkaniu przeczytacie też na blogu Marka - gorąco polecamy jego relacje kulinarne. Dobromiło i Marku, dziękujemy za zaproszenie i mamy nadzieję że kiedyś znów się spotkamy, wspólnie ugotujemy i dobierzemy wina.
Pozdrawiamy
Iga & Maciej