Spaghetti alla bottarga & Vermentino di Sardegna

Ostatnio nie narzekamy na nadmiar wolnego czasu, więc tym razem przygotowaliśmy potrawę prostą, ale rzadko spotykaną. Od naszej koleżanki Agnieszki otrzymaliśmy w prezencie "bottargę", którą przywiozła z wakacji na Sardynii. Bottarga to suszone tradycyjnymi metodami jajeczka rybich gonad, ale nie z każdej rybiej ikry można ususzyć bottargę. Używa się w tym celu tylko tuńczyka błękitnopłetwego oraz cefala pospolitego. Metoda produkcji znana jest już od czasów fenickich, a nazwa bottarga pochodzi prawdopodobnie od arabskiego słowa "batarikh" oznaczającego ikrę. Atrakcyjniejsza wizualnie jest bottarga z cefala, ze względu na swój bursztynowy kolor.

Od Agnieszki otrzymaliśmy bottargę sardyńską, właśnie z cefala, już w formie sproszkowanej. Postanowiliśmy przyrządzić tradycyjną sardyńską potrawę - spaghetti alla bottarga. Skład jest zbliżony do aglio olio, ale bogatszy w smaki. Poza makaronem, oliwą extra virgin, papryczką peperoncino, czosnkiem i pietruszką, dodaliśmy startą skórkę z cytryny, a zamiast parmezanu - bottargę.

Bottarga nadała potrawie delikatnie rybny i słonawy akcent, a świeża pietruszka i starta skórka z cytryny wzmogły poczucie świeżości. Z papryczką należy uważać, ponieważ zbytnia pikantność zakłóci odbiór całości oraz skomplikuje dobór wina. W przepisie sardyńskim daje się dwie papryczki na pół kilograma makaronu, my zmniejszyliśmy dawkę o połowę. O naszych rozterkach z doborem wina do pikantnego aglio olio przeczytacie tutaj.

Mieszkańcy Sardynii do tej potrawy piją miejscowe "bianco". Z białych win posiadają pod ręką głównie Vermentino (ponad 1/4 całości upraw), więc to pijają. Poszliśmy tym tropem i zakupiliśmy Vermentino di Sardegna. Trop był dobry - wino jest wytrawne, rześkie i aromatyczne. Kwasowość w połączeniu z mineralnością dało ciekawy "słony" posmak, który powiązał się z bottargą. Aromatyczne składniki potrawy - pietruszka i skórka z cytryny - uwypukliły rześkość Vermentino. Jedyne czego nam brakowało do ideału to delikatny cukier resztkowy, który przełamałby pikantność peperoncino (która i tak była zmniejszona o połowę). Ogólna nota dobra i całkowicie rozumiemy, czemu mieszkańcy Sardynii intuicyjnie wybierają właśnie takie wina. Jedynym lepszym rozwiązaniem mogłaby być półwytrawna Malvasia, która jest drugim co do popularności białym sardyńskim szczepem.

Jeśli będziecie kiedyś na Sardynii, nie zapomnijcie spróbować tego miejscowego specjału Zapytajcie też obsługę o polecane wino. Jeśli już jedliście, napiszcie nam o swoich przeżyciach.

Życzymy smacznego,
Iga & Maciej

 x 

Twój koszyk jest pusty