Pairing

Sherry Rare Amontillado & zupa ?

Zazwyczaj gdy łączymy wino z potrawami, jedna butelka wina to mało. Bywają jednak takie, których nawet jeden kieliszek stanowi swoistą ucztę. Sherry Rare Amontillado od Lustau użyliśmy do "De-seru" naszego pomysłu, czyli smażonego koziego sera w akompaniamencie karmelizowanych jabłek. Trochę wina zostało i zastanawialiśmy się co jeszcze do tego Sherry ugotować. Wino jest dość specyficzne, ponieważ nos nie jest tożsamy z ustami. W aromacie jest ewidentnie beczkowe, słodkie nuty przywodzą na myśl miód, kawę i mak, a smak - zupełnie wytrawny, zdecydowanie orzechowy, z zaskakującą słoną końcówką. Należy dodać, że wino jest wyraziste również alkoholowo, ponieważ jego zawartość to 18,5%.

Vinho Verde i owoce morza

Zawsze gdy mam okazję, wybieram się w moje ukochane strony - do Portugalii. To tu, poza kuchnią polską, szukam kuchennych inspiracji, a wino które uwielbiam jest w cenie wody mineralnej. Zwłaszcza moje ukochane Vinho Verde! Wino zielone zaczynało i kończyło moje dni spędzone podczas ostatniego pobytu w Portugalii na przełomie kwietnia i maja, a także było niezrównanym towarzyszem kulinarnych uniesień w tamtejszych lokalach gastronomicznych. To nie wino było dodatkiem, to dania wpasowywały się w konwencję lekkich i orzeźwiających okoliczności. Spośród wszelkich dobrodziejstw występujących na portugalskich stołach, na szczególne uznanie zasługują owoce morza. Tak samo jak Vinho Verde, mogłabym je konsumować o każdej porze dnia.

La poule au pot

Król Henryk IV, na przełomie XVI i XVII wieku wzbogacił kuchnię francuską o kilka ważnych produktów. Sprowadził kalafiora, zaczął stosować czosnek i za jego panowania status przysmaku zyskało fois gras. Jednak dla tradycji kulinarnej we Francji ważniejsza stała się kura. La poule au pot, czyli z francuskiego "kura w garnku" jest dla Francuzów czymś porównywalnym do polskiego niedzielnego rosołu i schabowego. Pod francuskie strzechy danie trafiło rzekomo po sławnej wypowiedzi króla Henryka IV, który miał powiedzieć "chciałbym żeby każdy wieśniak mojego królestwa mógł w niedzielę włożyć kurę do garnka". Popularność tego powiedzenia leży u podstaw idiomu "pouvoir mettre la poule au pot" co oznacza "mieć co wrzucić na ząb". Należy wspomnieć, że dziś nie jest to już tylko danie wieśniaków, ale często króluje w najlepszych restauracjach.

Załoga Wino Na Widelcu jak zwykle dąży do źródeł i nasza kura w garnku została przygotowana sposobem wiejskim z wykorzystaniem i towarzystwem regionalnego francuskiego wina. Młodą wiejską kurę zaopatrzyliśmy się u koleżanki, której rodzice hodują kury (dzięki Marianna). Kurę umyliśmy, natarliśmy solą i odstawiliśmy na chwilę. W międzyczasie przygotowaliśmy farsz z tartej bułki zalanej mlekiem, którą wymieszaliśmy ze zmielonymi kurzymi podrobami, posiekaną szynką, natką pietruszki, czosnkiem, dwoma żółtkami i pianą z białek. Farsz doprawiliśmy też gałką muszkatołową. Po nafaszerowaniu kury, zaszyliśmy ją.

Karp w trójniaku z czerwonym winem!

Karp w Polsce kojarzony jest najczęściej ze świętami. Którymi? Nie powiem głośno, bo dopiero śniegi zeszły i pewnie nie chcemy do tego wracać, ale... W długi majowy weekend taki świąteczny karp zrobił nam niespodziankę kulinarną! 

Wybraliśmy się z mężem na ulubione łowisko – w okolicy Kuźnicy Zbąskiej z zamiarem pomoczenia kijów, bo nadziei na wielkie łowy z dwójką dzieciaków nie mieliśmy. Latorośle zajęły się jednak liczeniem mrówek na tyle skutecznie, że udało się nam zarzucić kilka razy na poważnie i w efekcie zostaliśmy posiadaczami całkiem ładnego szczupaczka i małego, ale za to wdzięcznego karpia. Szczupak zniknął przy kolejnym posiłku i nie warto wspominać czym został popity, natomiast karp przyjechał z nami do domu. Nie godzi się mrozić takich darów natury, a smażyć na maśle nie chcieliśmy. Karp był niewielki, więc mąż postanowił podać go na trójniaku.

De-ser

DE-SER, czyli danie serowe na słodko.
Sery kozie są niekończącym się źródłem naszych inspiracji. Można je jeść bez dodatków, łączyć z winem lub mocnymi alkoholami. Świetnie komponują się na grzankach i w sałatkach. Umieją się też zachować w towarzystwie marmolad, miodów, zarówno na ciepło, jak i na zimno. Skrzętnie skorzystaliśmy z tego dobrodziejstwa i stworzyliśmy eksperyment kulinarny.

W sobotni poranek wybraliśmy się znów na Zielony Bazar i zakupiliśmy tam od Marka Grądzkiego kozi ser a'la bouche de chevre (walec o średnicy ok. 4 cm. długości 10cm, poddany lekkiemu procesowi dojrzewania po kąpieli solankowej). Przy stoisku okazało się, że Marek zajmuje się również pszczelarstwem! Kupiliśmy więc także miód akacjowy. Do naszej potrawy potrzebowaliśmy jeszcze jabłek, które też znaleźliśmy na Zielonym Bazarze.

 x 

Twój koszyk jest pusty