Pairing
Camembert z białym winem? Zależy od dodatków.
Mówi się, że do połączenia z camembertem najlepszym winem będzie lekka czerwień w rodzaju młodego Merlota lub mniej kwasowe Pinot Noir. Postanowiliśmy sprawdzić czy perspektywa kompozycji winno-kulinarnej zmieni się, gdy u boku sera pojawią się dodatki kojarzone z winami białymi - skorzonera i konfitura pigwowa.
# Korespondencja z Kopenhagi nr 2: Orientalna sałata i Riesling
Witajcie. Tu kolejna korespondencja z Kopenhagi. Tym razem, z okazji odbywającego się w naszym mieście "Fashion Week", postanowiłem stworzyć potrawę z podtekstem modowym: Krewetki owinięte w korzeń lotosu, podane w akompaniamencie duszonego pak choi z brązowymi grzybkami Shimeji oraz warzywnej sałatki z chayote, topinamburu i dyni piżmowej. Całość skropiona musem z żółtek i sosem sojowym. Egzotyka bez granic. Domyślam się, że dla większości osób przepis ten będzie miał charakter jedynie poznawczy, ponieważ większość składników jest trudno dostępna.
Jakie wino do zrazów wołowych?
Zrazy wołowe to staropolska potrawa, która jadana była niegdyś podczas śniadania. Dziś ich konsumpcja z rana wydawałaby się dość ekscentryczna, ale podczas wytwornego obiadu obecność zrazów jest pożądana. Na śląsku zrazy nazywane są roladami i zwyczajowo podaje się je z kluskami śląskimi oraz czerwoną kapustą. W pozostałych regionach świetny akompaniament stanowi kasza i buraczki.
Podkręciliśmy staropolskie zrazy smarując je lekko musztardą. Później postępowaliśmy już zgodnie z tradycją - zawinęliśmy boczek wędzony, odrobinę cebuli i korniszona. Rolady po zawinięciu zostały podsmażone, po czym udusiliśmy je na smalcu z drobno posiekaną sporą cebulą. Zrazy podaliśmy z kaszą gryczaną i marchewką na słodko z lekką pikantną nutą. Pokrojoną na plasterki marchewkę udusiliśmy na oliwie z dodatkiem curry, czosnku, suszonych pomidorów, kilku kropel soku z cytryny i sporej łyżki miodu.
# Klub kolacyjny nr 3 - Węgry - relacja
Niedziela, 26 stycznia 2014, kolejna odsłona klubu kolacyjnego organizowanego przez Wino Na Widelcu. Zimowa, mroźna sceneria sprzyjała europejskim smaczkom, które tym razem pochodziły z kraju węgierskich bratanków. Kojarzona z papryką, pikantnością, salami i gulaszem, kuchnia węgierska uwodzi różnorodnością stylów i konsekwencją smaków. Specjalnie na potrzeby wieczoru, przygotowaliśmy tradycyjne miejscowe menu, zawierające typowe węgierskie składniki. Kluczowym elementem węgierskiej kuchni jest wino. Bez niego nic nie smakuje tak wybornie jak powinno. Uprawiane tam odmiany winorośli, takie jak Kekfrankos, Kadarka, Furmint czy Harslevelu dają wina, żyjące w symbiozie z miejscową kuchnią. Mogliśmy się o tym przekonać podczas klubu.
Królik po myśliwsku i wino
Nie będzie zaskoczeniem, gdy napiszemy, że kuchnia jest pełna niespodzianek. Czasami zdarza się, że to co uważamy w teorii za najlepsze rozwiązanie - nie jest nim. Mogłoby się wydawać, że klasyka to klasyka i nie potrzeba empirycznych doświadczeń, żeby stwierdzić, że teoria się sprawdzi. Rozwiązania czasem ukazują się nam jak "królik z kapelusza".
Przygotowaliśmy królika kupionego w mięsnym sklepie (nie pochodził z kapelusza). Potrawą tą był "coelho de caca"- typowe portugalskie danie, czyli królik po myśliwsku. Umytego i osuszonego królika pokroiliśmy na spore kawałki. W żaroodpornym naczyniu ułożyliśmy warstwę cienko pokrojonego boczku. Następnie na boczek wyłożyliśmy mięso z królika, pokrojoną w piórka cebulę, plastry sparzonego pomidora, posiekany czosnek i posiekaną kolendrę. Całość posoliliśmy, doprawiliśmy grubo zmielonym pieprzem i dorzuciliśmy liść laurowy. Po tym wyłożyliśmy drugą taką samą warstwę, przykrywając boczkiem. Potrawę polaliśmy kilkoma łyżkami oliwy i szklanką czerwonego wina, a następnie piekliśmy pod przykryciem około godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Pod koniec pieczenia odkryliśmy na około 10 minut, aby potrawa się przyrumieniła. Królika podaliśmy z ziemniakami lekko podgotowanymi, a potem usmażonymi na oliwie i doprawionymi solą oraz tymiankiem.